Gdy już wybrałeś lekarza , umów się z nim na wizytę. Zapytaj o jego filozofię leczenia.Czy wierzy w minimalne interwencyjne leczenie? Leczenie zapobiegawcze?
Co myśli o medycynie alternatywnej? Czy możesz do niego zadzwonić, jeśli masz jakieś pytania lub wątpliwości?Wybierając lekarza ,wybierz takiego, który jest na bieżąco z najnowszymi metodami leczenia, uważnie słucha, kiedy do niego mówisz, rozumie twoje potrzeby, a przede wszystkim będzie dążył skrupulatnie do postawienia właściwej diagnozy.
Odbyte szkolenia oraz doświadczenie również są ważne.
Zauważ jaki jest jego stosunek do opinii innych lekarzy.
Dobry lekarz nie będzie czuł się zagrożony, kiedy powiesz, że chcesz uzyskać drugą ekspertyzę, albo kiedy będziesz chciał dowiedzieć się czegoś więcej o swojej chorobie.
Jeśli ufasz lekarzowi, zwykle wierzysz w jego słowa.
Kiedy więc mówi , ze ci pomoże, ty pokładasz w tym nadzieję, a to pozytywnie wpływa na wynik leczenia.
Czym innym jednak jest zaufanie, a czym innym ślepe i bezrefleksyjne podążanie za radami lekarzy- przed czym przestrzegam!
Czy ten lekarz wybiera odpowiednią dla twojej dolegliwości metodę leczenia?
Czy wziął pod uwagę alternatywne metody leczenia, które można w tym przypadku zastosować.
Wielu ludzi bezkrytycznie ufa specjalistom, z których usług korzysta, jednak efektywność terapii jest wprost proporcjonalna do wiedzy lekarza.
Doktorzy, podobnie jak inni eksperci obdarzani dużym zaufaniem społecznym, nie zawsze maja rację.
Ostatecznie wybór lekarza to jak wybór przyjaciela lub partnera życiowego.
Nie można oczekiwać ideału..
Wierzę, że najlepszym sposobem, na dokonanie dobrego wyboru jest zdobycie jak największej ilości informacji na temat przypadłości, na którą cierpisz- jej przyczynach, metodach leczenia, stopniu niepełnosprawności.
Im więcej wiesz , tym lepsze leczenie otrzymasz.
Miłego Dnia!
Marysia
jak zadasz te wszystkie pytania to lekarz stwierdzi ze ma cie w dupie a jak wyjdziesz to postuka sie w glowe.
nie tylko w Polsce ale tez w Australi
Nie mniej pozdrawiam cie. :))))))
p.s jak bylabys na miejscu Wandy to nie moglabys zakwestionowac antybiotyku co ona dostala.
Takiego (wyrozumialego) lekarza moglabys miec w USA ale to wtedy niezle kosztuje.
Oj Marycha w jakim swiecie Ty zyjesz?
PolubieniePolubienie
Ze wszystkimi lekarzami to ja mam ” na ” pieńku” Mimo, ze walę prawdę w oczy i stwierdzam, że jest jeszcze wolne miejsce pracy u krawcowej, to i tak kłaniają mi się z daleka. No cóż , pewnie na miejscu p.Wandy nie miałabym specjalnie wyboru….
PolubieniePolubienie
Zreszta po co ci wogole lekarz??>??? Mozesz przeciez uwarzyc te swoje ziola :)))))
PolubieniePolubienie
Zawsze to robię…
PolubieniePolubienie
nie pisze wcale z pozycji agresji :))))
W Australi to nawet Zydzi nie chca byc lekarzami rodzinnymi bo co 15 minut musza przyjmowac nowego pacjenta. I w trakcie tych 15 imnut musi byc poslizg na wyjscie ostatniego pacjenta i wejscie nowego.
tak mysle ze gdzies z 80% pacjentow jest zle zdiagnozowanych. Te pozostale 20% mialo szczescie bo lekarz nie opuscil wykladu na temat ich choroby kiedy studiowal.
PolubieniePolubienie
http://well.blogs.nytimes.com/2012/09/10/popular-antibiotics-may-carry-serious-side-effects/?_r=0
PolubieniePolubienie
Świetny artykuł. Dziękuję Marysia
PolubieniePolubienie