Wczorajszy spacer po Puszczy Kampinoskiej może nie był zbyt miły / bardzo, bardzo zimno/ , ale co tam/. Od czego są ciepłe kurtki, ciepłe buty i gorąca herbata z syropem z kwiatów czarnego bzu.Ponieważ to dobry czas na zbiór jagódek jałowca , zaopatrzeni w grube rękawice łatwo było nam zrywać owoce z kłujących krzaczków jałowca.
Oto kuracja owocami jałowca według Sebastiana Kneippa.Co roku po świętach warto ją zastosować.
Pierwszego dnia żujemy 4 owoce jałowca (mogą być już ususzone lub świeże), najlepiej po jednym co kilka godzin. Potem codziennie zwięszamy porcje o jedną jagodę, postępujemy tak prez kolejnych 12 dni, czyli dochodzimy do porcji 15 jagód dziennie. Wtedy zaczynamy postępować odwrotnie, znaczy zmniejszamy po jednej dziennie ilosć żutych jagód. Postępujemy tak przez kolejne 10 dni, ostatniego dnia kuracji zjadamy 5 owoców. Kuracja działa odmładzająco na nasz organizm.
Zgodnie z wróżbą noworoczną spaliliśmy wypisane na czerwonym papierze wszystkie problemy , które nas dotknęły w 2015 roku/ papier był czerwony z drugiej strony, nie mieliśmy innego/. Hm ,godzina zła na zdjęciu.?
Wypiliśmy cudowną herbatę z termosu ,wracając do samochodu, zobaczyliśmy biedną ,sfatygowaną tablicę:
Wstyd mi , bo nic nie wiedziałam o Ułanach Jazłowieckich.
W rejonie Tułowic, na skraju Puszczy Kampinoskiej, toczyła bardzo ciężkie boje, przebijając się przez okrążenie. Ranny pod Tułowicami gen. Grzmot-Skotnicki zmarł następnego dnia, a obowiązki dowódcy Grupy Operacyjnej, w której składzie działał pułk, przejął gen. Abraham. Grupa skierowała się w kierunku zachodnim, w głąb Puszczy Kampinoskiej. W ciężkich marszach dotarła do miejscowości Górki około 16 kilometrów od Tułowic. Tam stoczyła 17 września wielogodzinny, zwycięski bój z nieprzyjacielem i w pierwszej fazie pomaszerowała w kierunku Modlina, jednak dowódca Grupy zmienił rozkazy i skierował oddziały na odsiecz Warszawie. Pułk brał udział w zajęciu Sierakowa leżącego na wschodnim skraju Puszczy Kampinoskiej, niedaleko granic stolicy. Dowódca pułku płk Godlewski zdecydował się na atak na umocnione pozycje nieprzyjaciela. 19 września 1939 r. w okolicach Dąbrowy Leśnej 14 pułk przeprowadził szarżę (Szarża pod Wólką Węglową), w wyniku czego część Armii Poznań po bitwie nad Bzurą weszła do Warszawy i znacząco wzmocniła szeregi obrońców stolicy.[potrzebne źródło] Szarża znana i sławna wówczas w Europie, została porywająco opisana przez włoskiego korespondenta wojennego Mario Appeliusa. W szarży pułk poniósł poważne straty – ok. 100 zabitych i 100 rannych. Przez Bielany nad Wisłą posuwał się w kierunku południowym do koszar 1 Pułku Szwoleżerów przy ul. 29 Listopada. Zdziesiątkowany pułk został połączony z 6 Pułkiem Ułanów Kaniowskich, z którym wspólnie walczył w Podolskiej Brygadzie Kawalerii. Do kapitulacji stolicy 28 września prowadził walki w rejonie ul. Czerniakowskiej.
Szwadron marszowy pułku od 12 września podporządkowany był 10 Brygadzie Kawalerii i w jej składzie walczył pod Lwowem. 24 września jeden ze szwadronów pułku przeprowadził szarżę na pozycje jednostek Armii Czerwonej w czasie bitwy pod Husynnem.
Ponieważ sztandar pułku posiadał już wstęgę orderu Virtuti Militari za wojnę polsko-bolszewicką, decyzją Rady Trzech (Kapituły Orderu Virtuti Militari) w Londynie pułk uzyskał prawo umieszczenia na wstędze biało-czerwonej przy sztandarze napisu: „Wyróżniony za niezwykłe męstwo w kampanii 1939 w Polsce”[5].
Za udział w walkach z Niemcami w 1939 roku ułanom pułku nadano trzy krzyże Virtuti Militari IV klasy i 25 V klasy oraz 42 Krzyże Walecznych.
Zródło: Wikkipedia.
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!