Witaj,
Na przełomie czwartej i piątej dekady życia przychodzi pora na kolejny bilans, tyle, że tym razem z innej perspektywy.Nie tylko jesteśmy zmuszeni przyznać, zapewne nigdy nie osiągniemy celów, jakie wyznaczyliśmy sobie w młodości, ale też one same mogą stracić znaczenie w naszych oczach.
Niejednokrotnie dociera do nas okrutna prawda, że przez całe życie goniliśmy za ułudą, a zaniedbywali akurat to , co najważniejsze.
W tym okresie odchodzą zwykle nasi rodzice, co oprócz bólu i osamotnienia budzi w nas myśl o naszej śmiertelności
Dociera do nas , że nasze dni są odtąd policzone, że przychodzi kolej na nasze pokolenie. Ale jednocześnie czujemy, że mamy tak wiele do zrobienia- chociaż nie zawsze umiemy sprecyzować, na czym polega ta nasza szczególna misja ani jak się do niej zabrać.
Każdy, kto doszedł do tego momentu w życiu musi zdobyć się na rzetelną i szczerą introspekcję, aby ustalić , gdzie jest i dokąd zmierza.
Nie da się przed nią uciec, choćby nawet zapowiadała się niezwykle boleśnie.Odważne spojrzenie prawdzie w oczy może zresztą przynieść wyłącznie ulgę i nowy przypływ energii, w przeciwieństwie do dalszej zwłoki, zagrażającej poczuciem stagnacji i postępującym wyczerpaniem psychicznym.
Lęk przed starością.
W miarę posuwania się w latach i rosnącego poczucia nieuchronności śmierci – tym bardziej obecnej, im więcej krewnych i przyjaciół opuszcza nas na zawsze- stajemy w obliczu kolejnego kryzysu psychologicznego. Jego istota sprowadza się do pytania , jak mamy żyć ze świadomością, że więcej już za nami niz przed nami.
Czy nadal cieszyć się życiem , czy z rozpaczą czekać na kres?
Tymczasem wbrew temu, co można by sądzić, zwłaszcza będąc młodym, większość, ludzi wysoko ocenia te jesienne lata powiedzmy między 45 a 70 rokiem życia.
Na ich jakość pracujemy oczywiście całe życie, nie tylko w sensie materialnym, ale przede wszystkim psychicznym, kształtując naszą postawę, więzi z innymi ludźmi, osobiste zainteresowania itp.
Czy będziemy się cieszyć pełnią życia wśród naszych dzieci,przyjaciół , znajomych, czy będziemy aktywnymi członkami naszych mniejszych i większych wspólnot.?
Czy z radością przeczytamy wszystkie zaległe książki, pojeździmy po świecie, a może nawet odkryjemy w sobie uśpione talenty artystyczne czy pasję do działalności społecznej- słowem nadrobimy to wszystko , na co wcześniej zawsze brakowało czasu.
Czy przeciwnie – pogrążymy się w izolacji, marazmie , przygnębieniu? O to wybór, przed jakim stoimy, niby oczywisty, a często trudniejszy, niż mogłoby się wydawać.
Każdy okres życia ma swoje ograniczenia , ale ma i radości. Kapitałem , z którego możemy zrobić dobry użytek w starszym wieku jest nasze bogate doświadczenie życiowe, mądrość i dystans do wielu spraw.
Umiejętne korzystanie z tego kapitału jest najlepszą obroną przed poczuciem bezsilności i rozpaczą przemijania
Pozdrawiam,Maria