Witaj,
Przepis na żołędziową kawę w skrócie brzmi tak:
-nazbierać żołędzi
– obrać je z łupinek – moczyć w wodzie
– zmielić
– wysuszyć
– uprażyć
– zaparzyć kawę
Zbieranie żołędzi.
Najlepiej po przymrozkach. Nie mają wtedy robaczków. Zbierać te , które nie mają już czapeczek.
Najłatwiej obrać żołędzie świeże. Wystarczy stuknąć młotkiem, tłuczkiem do mięsa, a nożykiem wyłuskać zawartość skorupki. Jest to zdecydowanie łatwiejsze od łuskania orzechów włoskich.
Moczenie w wodzie.
Obrane i pokruszone żołędzie należy pozbawić goryczy, czyli nadmiaru taniny – niesmacznej substancji, drażniącej nerki. Procedura ta nazywa się ługowaniem albo odgoryczaniem.
Wyłuskane żołędzie należy teraz wyługować. moczenie z popiołem drzewnym, ale że o takowy trudno w mieście, moim zdaniem można użyć sody. Wobec tego żołędzie trzeba zalać gorącą wodą, dodać łyżkę sody (lub popiołu z palenia drzewa liściastego) i zostawić na noc. Wypłukać i następnego dnia powtórzyć. I jeszcze raz ponownie na trzeci dzień. Do wody będą przechodziły brązowo zabarwione taniny odpowiedzialne za gorycz, a po każdym moczeniu woda będzie coraz jaśniejsza . Im lepiej będą wyługowane, tym łagodniejszy będą miały smak.
Odgoryczone żołędzie trzeba zmielić (w blenderze), namoczone żołędzie są dosyć miękkie.
Potem należy je wysuszyć w piekarniku nastawionym na 50°C. Po suszeniu ponownie zmielić.
Następnie na suchej patelni uprażyć „kawę”. Delikatnie, żeby nie spalić, lecz wydobyć aromat.
Pozostaje kawę zaparzyć. Można po turecku albo w kawiarce (wtedy unikniemy większości fusów). Niektórzy zamiast parzyć, wolą ją zagotować. Najlepiej przyrządzać w towarzystwie cynamonu, goździków i kardamonu.
kawa z żołędzi to coś nowego bo z cykorii to znanego 🙂
PolubieniePolubienie