Witaj,
Wykwintną marmoladę z nieszpułki jadano na królewskich dworach antycznego Wschodu i średniowiecznej Europy. Warto dziś posadzić w ogrodzie ten piękny, prastary krzew, by poznać niepowtarzalny smak jego owoców.
- Pod koniec XVII w. Holender S. Adriaen Coorte maluje jedną ze swoich martwych natur – nad kamiennym blatem, na którego krawędzi leżą trzy dziwne kuliste owoce, unosi się motyl. W tym zestawieniu przeciwieństw między czymś delikatnym, ulotnym i żywym a ociosanym przez człowieka twardym, martwym kamieniem symboliczne miejsce pośrodku zajmuje prastary owoc. Najdawniejszy ze znanych w Europie! To mnożona i sadzona nieprzerwanie od tysiącleci od czasów asyryjskich, greckich i rzymskich wielkoowocowa nieszpułka jadalna (Mespilus germanica). Jej owoce pojawiają się nie tylko na płótnach mistrzów baroku, lecz również w literaturze, szczególnie angielskiej. Wspomina je m.in. Szekspir w „Romeo i Julii”. Był to bowiem krzew w zachodniej i południowej Europie powszechnie znany i ceniony. Jadano go zarówno w przetworach, jak i „na wety”, czyli na deser. W Anglii przegryzano owoce nieszpułki, popijając porto, w średniowiecznym Orleanie gotowano z nich wykwintną marmoladę cotignac, która służyła jako dyplomatyczny poczęstunek.
ZAPRZYJAŹNIONA Z CZŁOWIEKIEM
Gdy spojrzeć na nią okiem botanika, nieszpułka jest bardzo bliska głogom (należy do wielkiej rodziny różowatych). Rośnie dziko zapewne tylko na Zakaukaziu i północy Iranu, skąd wywędrowała w starożytności na zachód aż po Wyspy Brytyjskie, zadomawiając się w krajobrazie wszędzie tam, gdzie klimat jest na tyle łagodny, że pozwala zakładać winnice. Nieszpułka przypomina w tym innych wiernych towarzyszy człowieka – pigwę, morwę czarną i jarząb domowy. Piszę „zapewne”, bo dokładnie ojczyzny tego krzewu nie da się określić, podobnie jak wielu roślin, których historia jest i bardzo stara, i ściśle związana z ogrodami. Na Bałkanach czy w krajach zachodniej Europy o łagodniejszym od naszego klimacie zdziczałe nieszpułki to właśnie ślad dawnych upraw ogrodowych. Nieszpułka jadalna jest jedynym gatunkiem z rodzaju Mespilus – drugi, odkryty niedawno w Ameryce Północnej to prawdopodobnie mieszaniec jakiegoś tamtejszego głogu z nieszpułką jadalną.
ELEGANCKA I NIEWYMAGAJĄCA
Nieszpułka to gęsty, wielopniowy krzew lub – w sędziwym wieku – niewysokie, szerokie drzewko o szarej jak u głogu korze, gałązkach mniej lub bardziej ciernistych i pięknych, ciemnozielonych wąskich liściach. Za młodu rośnie szybko, potem zdecydowanie wolniej (podobnie jak głogi, na których się ją szczepi), osiągając po latach wysokość 3-4 m i podobną szerokość. Zakwita na przełomie maja i czerwca. Na końcach gałązek pojawiają się wtedy pojedynczo duże kwiaty o płasko rozpostartych, białych płatkach poprzedzielanych długimi zielonymi, wąziutkimi działkami kielicha. Jesienią i wczesną zimą, gdy opadną liście, nieszpułka po raz drugi przyciąga wzrok – teraz swymi owocami: pękatymi „gruszeczkami” o kilkucentymetrowej średnicy z brązową skórką upstrzoną kropeczkami przetchlinek, z szerokim zagłębieniem na szczycie otoczonym koroną pięciu zaschłych działek. Nieszpułka, podobnie jak głogi, jest długowieczna. W jednym miejscu może rosnąć wiele dziesiątków lat.
W ogrodzie posadźmy ją w pełnym słońcu, w żyznej, dobrze uprawionej i przepuszczalnej ziemi, nie za ciężkiej i niekwaśnej. Miejsca musi mieć dużo – to szeroki krzew. A cięcia i przesadzania jak inne gatunki o twardym drewnie nie lubi. Jest wrażliwa na mrozy, zwłaszcza na późne przymrozki, natomiast całkiem dobrze znosi suszę.
ZDROWA I SMAKOWITA
Nieszpułką posługiwała się przez wieki ludowa medycyna zachodniej Europy. Owoców i herbatek z młodych liści używano jako środków regulujących pracę jelit, czyszczących krew i działających moczopędnie, a także leczących zapalenie jamy ustnej i gardła. Liści (zawierają sporo garbników, dlatego są dobre na kłopoty z jelitami) używano do garbowania skór, a niedojrzałych owoców dodawano do klarowania moszczu przy wyrobie wina, cydru i gruszecznika („perry”) – taki dodatek znacznie przedłużał trwałość typowo sezonowych trunków.
W kuchni z nieszpułki robi się mus, marmolady, dżemy i galaretki, gdyż jej owoce mają dużo pektyn i dobrze „żelują”, a także wina, likiery i nalewki. Ciekawy w smaku jest także kompot z nieszpułki – bierze się nań dość twarde owoce pokrojone na połówki; z przejrzałych i miękkich trzeba najpierw usunąć skórkę, co nie jest przyjemnym zajęciem.
Na przetwory można użyć samej nieszpułki lub dorzucić coś o wyrazistszym smaku – śliwki, czarny bez, jabłka, pigwy, jarzębinę, różę, przygotowany wcześniej przetwór z wiśni – możliwości jest wiele, warto eksperymentować!
Owoce zbiera się po pierwszych przymrozkach, gdy jeszcze są dość twarde i „nierozklapciałe”, ale jednak już trochę słodsze, nie tak cierpkie w smaku. Gdy jemy owoce wprost z krzewu, najlepiej oderwać ich nasadę i wyssać miękki, budyniowaty miąższ, odrzucając twardą, szorstką, brązową skórkę. Jeśli zbieramy nieszpułki na przetwory, muszą zwykle w domu jeszcze trochę poleżeć, „ulęgnąć się” – zbrązowieć, nadgnić, aż będzie w nich dostatecznie dużo cukru, a mniej kwasów organicznych.
WYTWORNY DŻEM Z NIESZPUŁKI
1 kg owoców nieszpułki, 35 dag cukru, cynamon
Owoce nieszpułki pozbawiamy kielichów i gotujemy w małej ilości wody. Rozgotowane owoce przecieramy przez sito (odchodzi wtedy skórka i duże, bardzo twarde orzeszkowate pestki). Dodajemy cukru (w proporcji 1:3) i cynamonu do smaku, po czym gotujemy ponownie w małej ilości wody, od czasu do czasu mieszając, bo może przywierać lub „wyskakiwać” z garnka. Wrzący mus (gdy nabierze konsystencji powideł) przekładamy do przelanych wrzątkiem słoików typu twist i zamykamy na gorąco.
Tuż po zerwaniu z drzewa we wrześniu lub październiku, owoce nieszpułki nie nadają się do jedzenia. Bo są twarde, kwaśne i mają kosmatą, grubą skórkę. Aby je zjeść, muszą poleżeć 2-4 tygodnie. Warto czekać, ponieważ zapobiegają nowotworom.
Nieszpułka zwyczajna (Mespilus germanica) to pradawne drzewo owocowe, uprawiane od ok. 3.000 lat. Była popularna w zachodniej i południowej Europie w czasach, gdy nie istniały lodówki. I owoce na zimę przechowywano w piwnicach. Gatunkiem świetnie nadającym się do takiego przechowywania była nieszpułka.
Owoce nieszpułek dojrzewają bowiem dopiero po zerwaniu z drzew. Do jedzenia nadają najwcześniej pod koniec października. Można je jeść jeszcze w listopadzie, a nawet w grudniu.
Obecnie nieszpułki wracają do łask. To bowiem niskie drzewo owocowe, które jest dekoracją ogrodu (kwiaty i owoce) oraz ma właściwości lecznicze. Badania naukowe potwierdziły, że nieszpułka zawiera naturalne antyoksydanty, które zapobiegają chorobom nowotworowym.
Według badań np. naukowców z Ataturk University (Turcja) oraz Zagreb University (Chorwacja) owoce nieszpułki nie tylko zawierają mnóstwo antyoksydantów, ale też mają kilka razy więcej wapnia, potasu, fosforu i magnezu niż jabłka (badanie opublikowane w 2012 roku w „Journal of Botany and Food Quality 85, 86-90).
Problem z nieszpułką to… jak ją jeść. Jej owoce wymagają specjalnej obróbki, zanim trafią na stół.
Po zerwaniu z drzewa owoce nieszpułki nadają się na przetwory, zwłaszcza galaretki, nalewki, marynaty.
Aby zjeść nieszpułki na surowo trzeba:
- Zerwać ładne, nieuszkodzone owoce (przed lub po lekkim przymrozku) – we wrześniu lub październiku.
- Zamoczyć same ogonki w rozworze wody z solą (to domowy sposób gospodyń angielskich, znany już w XIX w.).
- Ułożyć owoce na tacy, tak by się nie dotykały, najlepiej ogonkami do góry
- . Najlepsze są tace drewniane, emaliowane, plastikowe.
- Wstawić do chłodnego i suchego pomieszczenia, np. piwnicy. Temperatura może wynosić w granicach 1-15 stopni Celsjusza.
Można też trzymać nieszpułki w lodówce. Najlepsze są z tzw. komorą zero przeznaczoną do długiego przechowywania owoców i warzyw.
- Po 2-4 tygodniach owoce nieszpułki brązowieją i stają się miękkie. To znak, że nadają już do jedzenia na surowo.
- Zjada się środek owoców, odrzucając skórkę. Miąższu można też używać np. jako sosu do deserów, czy do koktajlów.
qrcze nie znam tej nieszpułki 😉
PolubieniePolubienie
Poszukaj w swoich parkach,buziaki
PolubieniePolubienie