Całkowite i niemal ciągłe oddanie się pracy nie musi być dla ciebie niebezpieczne. Prawdę mówiąc , bycie pracoholikiem może dać ci wiele radości i poczucie zadowolenia z życia, jednak pod jednym warunkiem.
Określenie pracoholik stworzył Wayne Otis w 1968 roku, nadal jednak nie rozstrzygnięto kwestii, czy można fizjologicznie uzależnić się od pracy. Sam mechanizm uzależnienia jest bardzo skomplikowany i terminu tego często się nadużywa lub błędnie go stosuje, ale niewątpliwie sporo ludzi zachowuje się rzeczywiście tak, jakby byli uzależnieni.
Niekoniecznie to musi być uzależnienie od pracy- można w podobny sposób uzależnić się od rodzicielstwa, grania w golfa czy pełnienia funkcji duchownych.
Pracoholicy, ktorzy kochają swoją pracę, pracują przez wiele godzin dziennie, całkowicie pogrążają się w swoim zajęciu i zabierają pracę na wakacje, wcale nie muszą cierpieć na syndrom toksycznego sukcesu lub doświadczać niszczących skutkow długotrwałego stresu.
Wszystko zależy od tego, co zaprząta ich umysl.
W pracoholizmie nie ma nic złego, chyba, że…
W tym wypadku zagrożenie stanowi stale zajęty, wrogo nastawiony i skłonny do rywalizacji umysł, który nigdy nie potrafi się uspokoić. Niebezpieczeństwo grozi tym pracoholikom, których umysły nie potrafią oderwać się od pracy, mimo że oni akurat odpoczywają. Żona jednego z pracoholików opisała ten stan następująco ” Nie przeszkadza mi, że Marek jest pracoholikiem. Do szału doprowadza mnie tylko to, że jest tak opętany pracą. Po prostu on nigdy nie kończy pracy, nawet gdy odpoczywa. Chodzi mi o to, że doskonale się nauczył ukrywać, o czym myśli, a myśli zazwyczaj o pracy.”